5 lat parku kulturowego ul. Piotrkowskiej – sukces w porządkowaniu przestrzeni publicznej czy spektakularna klapa?

Ulica Piotrkowska jest reprezentacyjną ulicą Łodzi – co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Wszyscy zdążyliśmy już zapomnieć jaki chaos wizualny panował na Pietrynie przed pięcioma laty. Udało się tego dokonać dzięki wprowadzeniu parku kulturowego. Szybko ogłoszono sukces (zgodnie z prawdą) i Łódź stała się niejako pionierem jeżeli chodzi o skuteczną walkę z chaosem reklamowym w mieście. Czy jednak ten sukces udało się utrzymać? Czy świetny początek we wprowadzaniu przepisów parku kulturowego dotknął w całości jego obszaru? Piąta rocznica wejścia w życie uchwały w sprawie utworzenia parku kulturowego ulicy Piotrkowskiej to dobra okazja by podsumować co udało się zrobić, a co nie przeszło próby czasu.

Czym jest ten cały park kulturowy? 

Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami jest to jedna z form ochrony zabytków, której celem jest  ochrona  krajobrazu kulturowego oraz zachowanie wyróżniających się krajobrazowo terenów z zabytkami nieruchomymi charakterystycznymi dla miejscowej tradycji budowlanej i osadniczej. Zachowany układ urbanistyczny Piotrkowskiej wraz z przylegającymi ulicami objęty jest również ochroną poprzez wpis do rejestru zabytków, a także stanowi Pomnik Historii – najwyższą formę ochrony zabytków w Polsce.

2015 rok – Uchwalenie parku kulturowego przez Radę Miejską

Uchwała w sprawie utworzenia parku kulturowego ulicy Piotrkowskiej została przyjęta przez Radę Miejską 9 grudnia 2015 r. Natomiast jej zapisy weszły w życie niecałe 2 miesiące później (29 stycznia 2016 r.). Od tego momentu przedsiębiorcy mieli 6 miesięcy na dostosowanie szyldów, reklam, witryn i ogrodzeń, a po 12 miesiącach zniknąć miały również niezgodne z regulaminem budki i kioski.

Zgodnie z informacją zamieszczoną na stronie Urzędu Miasta Łodzi park kulturowy ulicy Piotrkowskiej został utworzony w trosce o należyty wizerunek miasta Łodzi, a dokładnie w celu zachowania krajobrazu kulturowego i historycznego charakteru przestrzeni publicznych, zabytków nieruchomych oraz zabytkowych układów urbanistycznych ulicy Piotrkowskiej, placu Wolności i ulicy Moniuszki, a także ich otoczenia.

Park kulturowy pokazał, że skuteczna walka z chaosem reklamowym oraz uporządkowanie przestrzeni jest możliwe i przynosi widoczne gołym okiem efekty. Początek wdrażania przepisów był spektakularny. Poprawiono estetykę wielu witryn, usunięto większość banerów i część billboardów, zlikwidowano także część nieestetycznych bud. Za efektami tej pracy stało biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków, z Kamilą Kwiecińską-Trzewikowską na czele, opiekujące się parkiem kulturowym we współpracy ze strażą miejską, wyznaczoną do egzekwowania przepisów.

Co prawda nie udało wprowadzić się wszystkich zmian, a na niektóre trzeba było poczekać nieco dłużej niż zakładały to przepisy (usunięcie kolejnych billboardów czy bud), niemniej Piotrkowska zrobiła ogromny krok na przód w kwestii estetyki przestrzeni. 

Według naszych obserwacji zdjęto:

  • większość billboardów (oprócz A&A),
  • większość siatek reklamowych (oprócz A&A),
  • większość banerów na elewacjach (oprócz A&A i CFI).

Ponadto:

  • uporządkowano parasole, które ujednolicono kolorystycznie,
  • ukryto większość anten satelitarnych.

Nie udało się natomiast:

  • zlikwidować ogrodzeń z siatki i prefabrykatów betonowych – od lat straszy betonowy płot przy Legionów, ponadto pojawiły się nowe ogrodzenia z siatki przy ul. Roosevelta,
  • zlikwidować bud i reklam wielkoformatowych na nieruchomościach należących do A&A,
  • dopilnować by reklamy na siatkach remontowych stanowiły odzwierciedlenie obowiązujących przepisów,
  • uporządkować potykaczy.

Jak się okazało sporo kontrowersje wzbudziło również dopuszczenie w regulaminie parku murali reklamowych. Początkowo, prawdopodobnie na fali ówczesnej popularności tej formy sztuki ulicznej, wydawało się to dobry pomysłem. Jednak w 2018 r. realizacja takiego muralu przy pasażu Schillera mocno podzieliła łodzian, podając w wątpliwość zasadność istnienia zapisu dopuszczającego ten typ reklamy i tworzenia kolejnych. Coś co z założenia miało umożliwić tworzenie kreatywnej czy wręcz artystycznej reklamy, okazało się niewypałem, bo czym, w zasadzie, różni się ten mural od zwykłego billboardu? Sami administratorzy kamienicy twierdzą, że “nigdy nie obiecywali reklam ambitnych, a mural powstał zgodnie z prawem i zyskał wszelkie pozwolenia”. To tylko potwierdza, że przepis ten nie został chyba do końca przemyślany.

2018 rok, czyli równia pochyła

W 2018 roku Wojewoda Łódzki wypowiedział miastu umowę powierzającą Miejskiemu Biuru Konserwatora Zabytków kompetencje Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Czy to odebrało możliwość wykonywania obowiązków MKZ wobec parku Kulturowego? Nie, to Rada Miejska wyznacza jednostkę odpowiedzialną za zarządzanie parkiem. Niemniej w 2019 r. Miejska Konserwator Zabytków odchodzi ze stanowiska, na jej stanowisko nie powołano nowego konserwatora, co miało mieć związek z restrukturyzacją w Urzędzie Miasta i połączeniem biura Miejskiego Konserwatora Zabytków z Biurem Architekta Miasta. W tym momencie straż miejska traci kompetentnego partnera, który wie jak interpretować przepisy i jest wsparciem merytorycznym w egzekwowaniu regulaminu parku kulturowego.

Miasto również wielokrotnie strzelało sobie w kolano, nie respektując własnych przepisów lub wspierając inicjatywy, które miały zapisy parku kulturowego w głębokim poważaniu. Tym samym urząd zamiast świecić przykładem i zacząć zmianę od samego siebie, zaczął się przyczyniać do zaśmiecania Piotrkowskiej i w efekcie pogorszenia jakości przestrzeni. Pamiętacie jak łódzkie lotnisko postanowiło wywiesić wielkoformatową reklamę akurat na terenie parku kulturowego i musiał interweniować Konserwator? Albo kiedy plakaty wyborcze promujące Prezydent Hannę Zdanowską zasłoniły cała witrynę lokalu na Piotrkowskiej? Gdy poruszyliśmy tę ostatnią kwestię na naszym fanpage’u na facebooku, otrzymaliśmy odpowiedź od jej rzecznika – Bartosza Domaszewicza – z której w szczególności zapadł nam w pamięć następujący fragment:

„Oczywiście nie ma żadnych wątpliwości, że wprowadzone w mijającej kadencji przepisy dotyczące ładu przestrzennego muszą być przestrzegane przez wszystkich. Bez wyjątku.”

Wolna amerykanka

Pomimo powyższych wydarzeń, straż miejska reaguje na zgłoszenia przekroczeń przepisów, ale to tylko kropla w morzu potrzeb. Nie istnieje współpraca na linii straż miejska – Biuro Architekta Miasta (które ponoć przejęło opiekę nad parkiem kulturowym). 

Systematycznie zaczęły wracać banery, zaklejone szyby, niebieskie parasole Red Bulla, pojawiają się mobilne punkty reklamowe, np. reklamujące Fuzję, a szalety Piotra Misztala stoły przez wiele miesięcy niewzruszone.

Ponadto po naszej analizie regulaminu parku kulturowego i rozmowach ze strażą miejską okazało się, że w praktyce nie ma przepisów parku kulturowego regulujących reklamy w bramach oraz w podwórzach (przez co straż miejska nie reaguje na banery w tym miejscu). Co być może nie byłoby istotnym problemem ze względu na fakt, iż całkowity zakaz wywieszania banerów na terenie całej Łodzi wprowadził kodeks reklamowy, przyjęty przez Radę Miejską niecały rok po parku kulturowym. Jednak jak się potem okazało priorytetem Urzędu było jedynie uchwalenie kodeksu jako w pierwsze duże miasto w Polsce, ale już niekoniecznie egzekwowanie jego przepisów.

Pandemia koronawirusa i pandemia reklam

Epidemia pozbawiła przepisów parku kulturowego tzw. “zębów”, a precyzyjnie rzecz ujmując jedynej jednostki pilnującej przestrzegania regulaminu, czyli straży miejskiej. Zgodnie z decyzją Wojewody Łódzkiego straż miejska znalazła się pod zwierzchnim nadzorem Policji i wykonuje zadania przez nią powierzone, które związane są z ratowaniem życia i zdrowia ludzkiego, a przede wszystkim ze zwalczaniem rozprzestrzeniania się epidemii. (m. in. strażnicy we współpracy z Domami Dziennego Pobytu rozwożą seniorom posiłki do domów, aby ich chronić przed zarażeniem koronawirusem). W związku z pilniejszymi zadaniami stojącymi przed strażą miejską oraz brakiem zainteresowania nadzorem i egzekwowaniem przepisów ze strony Biura Architekta Miasta doszło do sytuacji, w której obecnie przy Piotrkowskiej, de facto, panuje pełna dowolność w zakresie reklamowania się. Budzi to nasz niepokój, ponieważ wykonana przez lata praca może zostać zaprzepaszczona.

Sytuacja w innych miastach?

W czasie gdy Łódź zmaga się z powyższymi problemami, miasta takie jak Sopot (TUTAJ, TUTAJ albo TUTAJ) czy Gdańsk (TUTAJ, TUTAJ albo TUTAJ) odnoszą fenomenalne sukcesy w sprzątaniu reklam w zasięgu swoich całych granic administracyjnych. Pożądane zmiany pojawiły się również w Krakowie (TUTAJ, TUTAJ albo TUTAJ), który skutecznie zmaga się z reklamami w granicach kilku parków kulturowych. Jak sytuacja wygląda w Warszawie? Wojewoda uchylił warszawską uchwałę krajobrazową, niemniej Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie (TUTAJ) wziął sobie do serca uporządkowanie reklam w pasach drogowych – efekty osiąga spektakularne, pomimo braku narzędzi takich jak park kulturowy czy uchwała krajobrazowa – narzędzi, które w komplecie ma miasto Łódź.

Kiedy znajdziemy się na zakręcie, co z nami będzie?

Od wielu lat zajmujemy się kwestią reklam w naszym mieście i byliśmy pewni, że wraz z przyjęciem parku Kulturowego, a nieco później również kodeksu reklamowego, Łódź w końcu obrała kurs na estetyczną i uporządkowaną przestrzeń. Niestety od dłuższego czasu z niepokojem obserwujemy postępujący powrót reklamozy na Piotrkowskiej i przyległych ulicach (objętych parkiem kulturowym) oraz bezczynność miasta wobec tego procesu, pomimo wielu naszych prób wsparcia urzędu w dbaniu o przestrzeń. Na pocieszenie dodamy tylko, że do stanu sprzed wprowadzenia parku kulturowego już pewnie nie wrócimy. Natomiast wszystko wskazuje na to, że proces powrotu chaosu reklamowego będzie postępował.

Jeżeli jednak zależy Wam na jakości przestrzeni publicznej i nie chcecie się bezczynnie przyglądać jak reklamy zawłaszczają sobie naszą wspólną przestrzeń, obserwujcie co się wokół Was dzieje, róbcie zdjęcia, zgłaszajcie nieprawidłowości do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, Zarządu Dróg i Transportu, Biura Architekta Miasta czy Nadzoru Budowlanego. Jeżeli macie wątpliwości do kogo kierować sprawę, zgłoście się do nas – z przyjemnością pomożemy!

Jak to mówią, presja ma sens.

Możecie nas również wesprzeć: przekazując swój 1% na Fundację Normalne Miasto – Fenomen (KRS 0000327680), przekazując darowiznę, czy też dobrym słowem i polubieniem na facebooku. 😉